Zrywam jeden z kokosów, kładę go na piasku, po czym podpalam go zapalniczką, licząc że gorąco i ciśnienie wewnątrz, i tak dalej. No że to go rozwali. No i oddalam się bo jak to to wybuchnie to może jakiś odłamek mnie trafić.
Offline
Kokos skacze, przewraca się, krzyczy o pomoc i wyzywa Cię od debili po czym ucieka w kierunku morza.
Offline